VITA LIBERATA
15 października 2015
19 komentarzy
Witajcie Kochani…
Powoli zapominamy o dniach pełnych słońca, jednak nasza skóra domaga się go każdego dnia. Blade, szaro-ziemiste twarze wyglądają ponuro. Nikogo nie satysfakcjonuje taki wygląd. Każdy chciałby wyglądać promiennie na co dzień, zarówno latem ale i jesienią, czy zimą. No to co – solarium? Nie, nie, nie… Marka Vita Liberata przygotowała dla nas coś lepszego niż wypady do solarium. Wystarczy, że przed snem na noc w skórę twarzy wmasujesz samoopalającą, nawilżającą maskę marki Vita Liberata – Self Tanning Night Moisture Mask HyH2O, a rano będziesz cieszyła się piękną, delikatną opalenizną. Zanim jednak przedstawię wam moją opinię na temat tego kosmetyku, zapraszam do zapoznania się z tym produktem od strony producenta.
Pragnienie komfortu to podstępna rzecz, najpierw wchodzi do twojego domu jako gość, nim się spostrzeżesz staje się w nim gospodarzem i nim zdarz sobie sprawę z tego co się stało jesteś tylko niewolnikiem.
KILKA SŁÓW OD PRODUCENTA
Odżywcza maska przez całą noc dogłębnie nawilża skórę i zapobiega jej starzeniu nadając jej równocześnie subtelny efekt brązujący i niesamowite rozświetlenie.
Składniki zawarte w masce zapewniają intensywne nawilżenie, całonocne odmładzanie skóry zaś rano pozostawiają ją pełną blasku i energii. Ziarna słonecznika zawierają witaminę A, C oraz D o działaniu łagodzącym i pielęgnującym, tokoferol zapobiega powstawaniu wolnych rodników zaś wyciąg z jabłek spłyca drobne linie mimiczne oraz zmarszczki.
SKŁADNIKI
Aqua (Water, Eau), Helianthus Annuus Seed Oil*, Dihydroxyacetone***, Butyrospermum Parkii Butter (Beuree)*, Glyceryl Stearate, Theobroma Cacao Seed Butter (Beurre)*, Cera Alba*, Glycerin**, Sodium Stearoyl Glutamate, Sucrose Stearate, Olea Europaea Friut Oil*, Linum Usitatissimum Seed Oil*, Aloe barbadensis Leaf Juice Powder*, Erythrulose**, Coco-Glucoside, Tocopherol**, Xanthan Gum, Lactic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol***, Artemisia Umbelliformis Extract***, Pyrus Malus (Apple) Fruit Extract***, Actinidia Chinensis (Kiwi) Seed Oil, Pectin, Chlorella Vulgaris/Lupinus Albus Protein Ferment, Linum Alpinum Extracxt***, Malva Sylvestris (Mallow) Flower Extract***, Anthemis Nobilis (Chamomile) Flower Oil*, Polyacrylamide, Laureth-7, Citrus Aurantium Amara (Bitter Orange) Flower Oil*
MOJA OPINIA
Opakowanie tego kosmetyku to 65 ml tubka zapakowana dodatkowo w kartonikowe pudełko, w którym również znajdziemy ulotkę z informacją odnośnie stosowania produktu. Ergonomiczny kształt opakowania sprawia, że spływa w stronę zakrętki na której stoi – dzięki temu wykorzystamy kosmetyk aż do ostatniej kropli. Od otwarcia opakowania przez 6 miesięcy możemy cieszyć się z jego efektów, następnie data ważności maski straci moc. Jednak nie musimy się tym faktem przejmować, ponieważ maska o takiej pojemności jest i tak bardzo wydajna i powinna wystarczyć nam na około 3 miesiące. Konsystencja maski jest kremowa, gęsta, delikatnie tłusta. Zapach jest cudowny. Mi osobiście przypomina zapach sernika mojej Mamy z nutą aromatu cytrynowego. Nie jest to napewno zapach dość specyficzny i nie przyjemny jak to bywa w przypadku kosmetyków samoopalających.
Przed aplikacją maski musimy zadbać o to by nasz twarz była oczyszczona. Najlepiej więc do tego celu użyć peelingu. Według zaleceń producenta nie nakładajmy przed aplikacją również żadnych kremów nawilżających. Po nałożeniu maski na twarz skóra jest delikatnie tłusta, jednak maska szybko się wchłania i nie pozostawia śladów na poduszce – to dobrze, ponieważ aplikując produkt przed snem chcemy żeby był to zabieg komfortowy.
Rano wstajemy i nie musimy obawiać się, że widząc swoje odbicie w lustrze dostaniemy szoku. Efekty widoczne są już od pierwszej aplikacji. Twarz jest delikatnie opalona, promienna, koloryt skóry się wyrównuje. Nie powstają żadne plamy, przebarwienia, czy zacieki. Dodatkowym atutem tej maski jest fakt, że nasza skóra jest nawilżona, a nie przesuszona.
Powiem szczerze, że na początku bardzo bałam się efektów jakie zastanę z rana na mojej twarzy. Jednak obawy te były bezpodstawne i dziś nie oddałabym tej maski nikomu 🙂 Jeśli chodzi o jej dostępność to na terenie Europy można tę maskę kupić w perfumerii Sephora.
Już od dawna ciekawi mnie ten produkt, wydaję się być genialnym rozwiązaniem jeśli nie można się opalać.
Ja nie znoszę zapachów samoopalaczy, nigdy nie znalazłam takiego aby nie było czuć tego specyficznego smrodku 😛
Kusisz, kusisz 🙂 Mam prośbę, klikniesz u mnie w najnowszym poście?
http://fashionelja.pl
O! Coś dla mnie! Chcę TO! 😀
Wszyscy bardzo chwalą Vita Liberata, niestety cena troszkę zniechęca. 🙂
Ciekawy produkt.
Mi to się nie przyda, bo opalam się błyskawicznie 😀
mybeautifuleveryday.blogspot.com
a u mnie vita liberata się w ogóle nie sprawdziło 🙁
Sandicious
Chyba nigdy nie przekonam sie do tego typu produktow
o, nie pogardziłabym takim cudem ! 🙂
buziaki, Monia
Na pewno dziala fajne rzeczy ze skórą 😉 fajnie, że polubilyscie sie 😉 pozdrawiam i zapraszam 😉
oo ciekawy produkt!:)
Nie znałam do niedawna tej firmy 😉 drogie kosmetyki ale wydają się być ok 😉
I like your blog: your posts very interesting and inspiring! And your photos are beautiful!
I know that blog requires much time, but keep doing it!
Diana Cloudlet
http://www.dianacloudlet.com
Pewnie cena adekwatna do jakości 🙂
też bym miała obawy przed pierwszym użyciem haha 😀 ale fajnie, że się sprawdziła 🙂
Chcę to! 🙂
Fajny produkt , muszę wypróbować 🙂
http://www.khatstyle.blogspot.com/
Troszkę bym się obawiała jej użyć, także nie mam przekonania do takich produktów
Będę ją testować 😉
Ta maska jest cudowna, uwielbiam! 🙂