Bez kategorii

DIY KOSZULA MILITARY

Witajcie Kochani…

Jak się mają wasze brzuszki? Odszedł ktoś już od stołu? Może ktoś już zmieniał ubranie? Dziś przecież śmigus dyngus – zwyczaj związany z Poniedziałkiem Wielkanocnym. Zwyczaj początkowo związany był z obrzędami praktykowanymi poprzez radość po odejściu zimy i nadejściu wiosny. Polegał m.in. na oblewaniu dam wodą, któremu towarzyszyło ich chłostanie. Dzisiaj zwykle polega na oblewaniu innych wodą, nie zawsze w sposób symboliczny.
Wszelkie niezadowolenie z tego, czego nam brak, płynie z braku wdzięczności za to co posiadamy – Daniel Defoe 
Leniwy poniedziałek jest idealnym momentem do przedstawienia wam koszuli, którą ostatnio wykonałam. Projekt już dawno zapowiadałam na FB ale wszystko rozwlekło się w czasie. Koszula jest kontynuacją militarnego stylu, który ostatnio zagościł na moim blogu. Zaczęło się od spódnicy moro TUTAJ, a skończy na stylizacji z koszulą już w następnym mam nadzieję poście. Uwielbiam kiedy w mojej głowie rodzi się pomysł. Ekscytacja i euforia to mało powiedziane przy zapale jaki mi towarzyszy 🙂 Nie przedłużam, Dziewczyny działamy….



POTRZEBUJEMY
♥ koszulę w kolorze khaki (moja z wymianki na Vinted.pl, szukałam również w SH ale były za drogie i w dodatku męskie – za dużo przerabiania 😉 )
♥ skrawki materiału moro (mi został on jeszcze ze spódnicy, nie wyrzucajcie resztek materiałów, nigdy nie wiadomo kiedy mogą się wam przydać)
♥ naszywki (moje zamówione TUTAJ)
♥ ozdoby do kołnierzyków
♥ maszyna do szycia
♥ igła z nitką
♥ nożyczki
♥ ćwieki

Przy naszywkach chciałabym się na chwilę zatrzymać… Szukałam ich długo w pasmanteriach, jednak były bardzo drogie i nie zawierały tego czego potrzebowałam. Wiadomo – potrzeba matką wynalazków – wiedziałam, że jak ich sama nie zaprojektuje, to chyba nigdy nie zrealizuje projektu. Z pomocą przyszła mi pracownia haftu komputerowego HAFT ART. Pani z którą się skontaktowałam była bardzo miła i uprzejma. Odpowiadała cierpliwie na moje pytania i w dodatku nie było u niej słowa nie, czy też – nie to będzie nie możliwe do wykonania”, a tego obawiałam się najbardziej! Jeśli ktoś chciałby stworzyć sobie naszywki to gorąco polecam…
PARĘ SŁÓW OD PRODUCENTA

Pracownia haftu komputerowego Haft Art oferuje Państwu doskonałą metodę aplikacji grafiki na wszelkiego typu odzieży takiej jak: polarach, koszulkach t-shirt, koszulkach polo, koszulach, swetrach, bluzach, ubraniach roboczych, spodniach, wykrojach, ręcznikach, szlafrokach, kocykach, szatkach do chrztu, obrusach, emblematy, naszywki, tarcze szkolne, herby, imienniki…
Posiadamy nowoczesną hafciarkę komputerową, dlatego jesteśmy w stanie wykonać haft na życzenie, zaczynając od Państwa inicjałów, poprzez metryczkę dziecka, obrus kończąc na logo firmy czy dużym napisie na polarze.
Oferujemy ciekawe wzory, niepowtarzalne rozwiązania oraz możliwość realizacji własnych pomysłów. Naszą ofertę tworzymy tak, aby była dostępna dla każdego, szeroka gama produktów i duży wachlarz cenowy to gwarancja, że każdy znajdzie to czego szuka.

ZACZYNAMY!
1. Od koszuli odpruwam ozdoby, które ktoś wcześniej przyszył.
2. Na koszuli rozmieszczamy poszczególne elementy. Sprawdzając przed przyszyciem jak to wszystko będzie się w całości prezentować.
3. Za pomocą maszyny przyszyłam prostokątne i kwadratowe naszywki. Trwało to zaledwie chwilę. Wiadomo ręcznie zajmie wam to trochę więcej czasu. Okrągłe naszywki natomiast przyszyłam już ręcznie.
4. Na kieszonki przyszyłam paski materiału moro by podkreślić jeszcze bardziej charakter tej koszuli.

5. Na koniec poprosiłam chłopaka żeby przyczepił mi ćwieki w kształcie gwiazdek na pagony. Trzeba w to włożyć trochę siły 🙂

GOTOWE!!!

Projekt jest naprawdę szybki w samym wykonaniu. Jedynie przed szyciem trzeba się troszkę po gimnastykować by uzbierać wszystkie potrzebne elementy. Tak jak wspomniałam na początku, następny post pokarze efekty mojej pracy. Na razie w koszuli byłam w pracy i wszystkim się bardzo podobała. Przychodzące klientki pytały, czy można kupić gdzieś taką koszulę. Było mi bardzo miło słyszeć takie słowa.
Na jednej z naszywek umieściłam logo bloga. Chciałam w 100% pokazać w tym projekcie siebie. Bałam się jedynie, że za bardzo będzie „krzyczeć” ale na szczęście nie wygląda to tandetnie. Drugą naszywką, która również zasługuje na uwagę to adidaski w skrzydłach – chciałam podkreślić, że uwielbiam buty i wiem, wiem… powtarzam się i jestem monotonna ale nie mogę sobie odmówić słów mojego motta „BUTÓW NIGDY ZA WIELE!”. Dodatkowo umieściłam kolejne motto, które nie raz powtarzałam już na blogu – bo przecież każda z nas to mała wojowniczka w koronie 🙂
PODPIS